To imię i nazwisko kojarzy mi się z klasą i ideałem. Wszystkie projekty jego autorstwa, które kiedykolwiek widziałam przypadały mi do gustu. Tak też jest z tą kolekcją. Przywodzi mi ona na myśl tą od Essenciale, o której pisałam pod koniec sierpnia, czyli jeszcze przed całym tym Fashion Week'owym szaleństwem.
Co mogę powiedzieć o poniższych propozycjach? Zero czerni, tylko biel i kilka słonecznych, mocnych kolorów, co od razu zaliczam na plus. Pojawia się tu żółty, pomarańczowy, granatowy, zielony, a by nadać całości odrobinę delikatności również biel. Projekty są lekkie, zwiewne. W większości to długie suknie, jednak pojawiają się również krótsze, można zauważyć też zestaw-spodnie i marynarkę w pięknym granatowym kolorze.
Na uwagę zasługują również dodatki-delikatne sandałki oraz przeróżne piękne torebki. Zauważmy, że w większości przypadków suknie są spięte cienkim paskiem w dopasowanym kolorze, ciekawy zabieg dla figury.
Co tu dużo mówić, jestem zachwycona, a dzięki tej kolekcji po prostu jeszcze bardziej uwielbiam Eliego Saaba. Jego projekty są jak dla mnie idealne, wymarzone.
Czy wam również przypadła poniższa kolekcja? Piszcie.
Pozdrawiam!
Trzecia od góry istny Klimt. Uwielbiam takie zwiewne materiały.
OdpowiedzUsuń